Od kilku już lat nie wyruszam z domu w czasie tzw. długich weekendów. Powodów jest kilka ale dwa z nich są najważniejsze. Po pierwsze nie lubimy tłumów, a w czasie długich weekendów w wielu atrakcyjnych miejscach są właśnie tłumy. Nie odwiedzamy wtedy nawet pobliskich ciekawych miejsc typu Rogalin, czy Kórnik (podobno wczoraj w Kórniku korek samochodowy ciągnął się od wjazdu do miasta do samego zamku, wrrr …). Po drugie – może najważniejsze – mieszkamy w takim miejscu, że wystarczy wsiąść na rower i po ok. półgodzinnej jeździe przez piękny las znaleźć się np. nad jeziorem Góreckim i w ciszy i spokoju podziwiać zachód słońca 🙂
Nad samo jezioro schodzimy (lub zjeżdżamy) leśną ścieżką
Nad brzegiem jeziora wzrok przyciąga wiele „kompozycji”, które natura utworzyła z poprzewracanych drzew …
… z kolei człowiek zbudował tutaj kiedyś schody, obecnie prowadzące do ..lasu.
Te schody kiedyś nie były wcale takie bez sensu. Teraz bowiem teren ten jest rezerwatem ścisłym, ale nie zawsze tak było. Zanim utworzono Wielkopolski Park Narodowy, nad jezioro Góreckie przybywały rzesze Poznaniaków spragnionych ochłody w wodach jeziora. Przyjeżdżali tam pociągiem, który kursował do pobliskiej Osowej Góry (od wielu już lat linia nieczynna), nad brzegiem był budynek restauracji i być może do niego własnie te schody prowadziły. Podobno był tam wtedy również pomost, łódki, kajaki itp. Więcej szczegółów o jeziorze tutaj.
O tej porze roku wzrok przyciągają też kwitnące krzewy.
Wracając zatrzymałam się jeszcze nieopodal Stacji Ekologicznej UAM (przypuszczam, że mieści się ona w budynku dawnej restauracji, ale pewności nie mam). Znajduje się tam głaz upamiętniający osobę bardzo zasłużoną dla Wielkopolskiego Parku Narodowego – panią profesor Izabelę Dąmbską. Miałam niewątpliwe szczęście i przywilej poznania w czasie studiów tej wspaniałej i nietuzinkowej osoby – pod jej kierunkiem odbywaliśmy latem 1984 r. zajęcia z hydrobiologii w ramach zajęć terenowych.
O jeziorze i okolicach można by jeszcze długo. Nie wspomniałam jeszcze np. o Muzeum Przyrodniczym WPN, o wyspie Zamkowej, o drodze zwanej „grajzerówka” … ale to już przy innej okazji.
Dodam tylko, że jezioro Góreckie nie jest jedynym w okolicy 🙂
Ja też się trzymam zasady że w większe święta spędzam w okolicy
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cudze chwalicie… Pięknie tam u Was! Ze wszystkich wód na świecie chyba najbardziej lubię jeziora. Na zdjęciach prezentuje się poetycko. Bajuchna!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Rzeczywiście jeziora są chyba najbardziej przyjazne człowiekowi: rozmiar mają „do ogarnięcia”, często można je obejść dookoła (chociaż akurat nie w to opisane) i nie uciekają jak rzeki 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba