Ziemia Święta – Izrael 2017

Relacja z pobytu pisana „na gorąco”

Dzień 1

Pierwszy przystanek był nieopodal miejscowości En Karem (Ain Karim) – tam urodził się św. Jan Chrzciciel. Podczas rzezi zarządzonej przez Heroda wraz ze swą matką św. Elżbietą ukrywał się w grocie w górach i w tym miejscu jest teraz kościółek i klasztor, który zwiedziliśmy i mieliśmy tam mszę św. (http://custodia.org/default.).
Potem przejechaliśmy do Betlejem, gdzie podjęliśmy próbę odwiedzenia groty narodzenia Jezusa, ale kolejka była olbrzymia więc pilot zadecydował przełożenie tego na jutro, a w zamian poszliśmy do Groty Mlecznej, czyli miejsca gzie mieszkali Maryja z Józefem i małym Jezusem i stamtąd uciekali do Egiptu. W czasie gdy Józef pakował rzeczy do zabrania, Maryja karmiła Jezusa i kilka kropli mleka spadło na skałę. W tym miejscu skała jest jaśniejsza niż w całej okolicy i podobno proszek z niej otrzymany ma cudowne działanie (przypadki potwierdzone przez lekarzy) – kobiety, które miały trudności z zajściem w ciążę po spożyciu tego proszku mają dzieci.

Stamtąd pojechaliśmy już do hotelu, kilka kilometrów pod Betlejem.

Ogólnie Izrael robi wrażenie – piękne krajobrazy oraz kolorystyka miast. Wszystkie budynki wykończone są okładziną z jasnego wapienia (obowiązkowo) i wygląda to bardzo ładnie.

Dzień 2

Dzisiaj za nami intensywny dzień, który rozpoczął się Mszą św. w Betlejem w kaplicy św. Heleny w Bazylice Narodzenia Pańskiego. Główna część bazyliki jest „zarządzana” przez kościół prawosławny, i jest w trakcie renowacji. Kaplica św. Heleny należy do Franciszkanów, a ich klasztor przylega do bazyliki. Po mszy odczekaliśmy w kolejce do momentu otwarcia Groty Narodzenia Pańskiego, która znajduje się pod bazyliką.

Z Betlejem podjechaliśmy kilka kilometrów na Pole Pasterzy, a potem była przerwa na lunch. W ramach lunchu wypiłam tutejszą herbatę: do wrzątku dodają garść liści mięty i dopiero do tego wkłada się „tytkę” ze zwykłą, czarną herbatą i słodzi. Czyli wychodzi herbata czarno-miętowa, całkiem dobra.

Następnym punktem programu była wizyta nad Jordanem, na miejscu chrztu Jezusa. Jest to jednak strefa graniczna i nie zawsze można tam wjechać i właśnie dzisiaj wojsko zabroniło wjazdu.

By dotrzeć tam z okolic Betlejem jechaliśmy przez Pustynię Judzką, która zrobiła na nas wielkie wrażenie. Robiłam zdjęcia z autokaru, to zobaczycie.

Ostatnim punktem programu był pobyt na plaży nad Morzem Martwym i oczywiście kąpiel w nim połączona z wysmarowaniem się tamtejszym błotem. Ciekawe doświadczenie.

Dzień 3

Dzisiejszy dzień, po tradycyjnej pobudce o 6  rano i śniadaniu o 6.30, spędziliśmy w całości w Jerozolimie.

Rozpoczęliśmy od Góry Oliwnej i podziwiania wspaniałego widoku na starą część miasta. Potem zeszliśmy trochę niżej do Ogrójca, czyli Getsemani. Jest tam kościół, w którym przed ołtarzem jest skała przy której Jezus modlił się przed pojmaniem. W tym kościele mieliśmy dzisiaj Mszę św.

Potem odwiedziliśmy położony niedaleko Kościół Grobu Najświętszej Marii Panny, a raczej kościół Wniebowzięcia.

Stamtąd przejechaliśmy na Stare Miasto jerozolimskie i od razu udaliśmy się do Bazyliki Grobu Pańskiego/Zmartwychwstania. W jej obrębie znajduje się Golgota i dzisiaj tam byliśmy. Jutro w planach kaplica Grobu.

W czasie wolnym pospacerowaliśmy uliczkami wokół Bazyliki. Jest to muzułmańska część starówki z wąskimi uliczkami z nieprzerwaną i nieskończoną ilością sklepików.

Później przeszliśmy do części Żydowskiej, dużo bardziej uporządkowanej i tam widzieliśmy wielu Żydów udających się na szabat do synagog ubranych w ich tradycyjne stroje. Tam zwiedziliśmy Wieczernik i kościół Zaśnięcia Marii Panny.

Dość zmęczeni, ale bardzo zadowoleni wróciliśmy do hotelu i tutaj odwiedziła nas sistra elżbietanka prowadząca tutaj coś w rodzaju domu dziecka. Siostra jest z Polski i już wiedzieliśmy o niej i przywieźliśmy potrzebne jej rzeczy, głównie jedzenie – w Betlejem i okolicach sytuacja jest bardzo trudna.

Dzień 4

Dzisiaj cały czas w Jerozolimie. Rano Droga Krzyżowa, potem Msza św. w Bazylice Grobu Pańskiego. Potem niestety stanie w olbrzymiej kolejce (3 godziny ) by wejść do kaplicy grobu. Później godzina czasu wolnego. Potem przejazd do kościoła św. Anny uznawanego za miejsce narodzenia Matki Bożej. Kościół ma świetną akustykę i mieliśmy okazję posłuchać śpiewu Ewy Sykulskiej – rewelacja. Tuż obok kościoła jest miejsce gdzie była sadzawka owcza inaczej zwana Betseda. Jeszcze tylko chwilę spędziliśmy pod Ścianą Płaczu i to by było na tyle dzisiejszego dnia – niewiele, ale też dzisiaj tłum w Jerozolimie był podobno wyjątkowy.

Dzień 5

Dziś krótko bo nie mamy wifi w pokoju tylko przy recepcji. Po kolei dzisiaj było:

rzeka Jordan – miejsce chrztu Jezusa – odnowiliśmy nasz chrzest

rejs stateczkiem po jeziorze Galilejskim ( inaczej Genezaret lub Tyberiadzkim)

Nazaret – bazylika Zwiastowania i kościół św. Józefa w miejscu domu Świętej rodziny

Kana Galilejska – msza z odnowieniem ślubu (panowie w białych koszulach i krawatach, panie z różyczkami w dłoniach)

Przejazd do hotelu w Tyberiadzie.

Dzień 6

Dzisiaj zwiedzanie Galilei rozpoczęliśmy od wjazdu na Górę Tabor – miejsce Przemienienia, do kościoła Przemienienia na Mszę św. Tam zobaczyliśmy początek ciekawego zjawiska pogodowego jakim jest hamsin. Jest to wiatr wiejący z południa i przynosi on ze sobą pył z pustyni. Efekt tego jest taki, że wszystko jest zamglone. Dodatkowo pył utrzymujący się w powietrzu uniemożliwia wychłodzenie nagrzanej ziemi w nocy. Hamsin przeważnie wieje latem, trwa kilka dni i wtedy powietrze bardzo się rozgrzewa, temperatura może przekraczać 40ºC, a ludzie robią się drażliwi i nerwowi. Co ciekawe hamsin jest uznawany prawnie za okoliczność łagodzącą przy zbrodniach popełnianych w afekcie, jeśli dokonano ich w czasie trwania wiatru.

Kolejną górą, którą odwiedziliśmy była Góra Ośmiu Błogosławieństw.

Potem pojechaliśmy do Kafarnaum gdzie oprócz innych wykopalisk znajduje się dom św. Piotra. Stamtąd udaliśmy się do restauracji nad jeziorem i zostaliśmy poczęstowani rybą z jeziora zwaną rybą św. Piotra. Ostatnie dwa punkty programu to kościół rozmnożenia chleba i ryb oraz miejsce prymatu św. Piotra.

Pył w powietrzu gęstniał, widoczność malała, a my wróciliśmy do naszego hotelu pod Betlejem.

Dzień 7

Ostatni dzień. Na lotnisko pojechaliśmy dość okrężną drogą odwiedzając kilka miejsc na terenie Samarii. Pierwszym z nich była miejscowość Sebastia z zachowanymi starożytnymi ruinami rzymskimi, m. in. amfiteatrem.

Ogromne wrażenie zrobiło na nas kolejne miejsce – Nablus. Dawniejsza nazwa miejscowości to Sychem i właśnie tutaj znajduje się studnia Jakuba przy której Pan Jezus rozmawiał z Samarytanką. Obecnie studnia znajduje się w krypcie zbudowanej nad nią cerkwi i opiekują się nią prawosławni Grecy.

Ostatnim odwiedzonym przez nas miejscem było Burkin, gdzie Pan Jezus uzdrowił dziesięciu trędowatych. W miejscu gdzie dawniej była cysterna, w której najprawdopodobniej mieszkali trędowaci, jest teraz cerkiew prawosławna. Po wizycie w cerkwi ruszyliśmy już w stronę lotniska.